Forum Green Day Grenades Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Relacje z koncertu

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Green Day Grenades Strona Główna -> Koncerty / Atlas Arena, 18.06.2013 r.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Jaszczurka
Administrator
Administrator



Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 5574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: szafa Mike'a
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:54, 21 Cze 2013 Temat postu:

Przeżyłam szok, oglądając nagranie z King For A Day/Shout. Gdy Billie leżał na scenie, śpiewał "Po-o-olska" Shocked Na żywo tego nie słyszałam. Tylko jakieś "o-o-o-o".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 5780
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:03, 21 Cze 2013 Temat postu:

No, ja miałam to samo. Pewnie właśnie wtedy darłam się do ludzi aby siadali... Kochane w każdym razie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barto.Lomeo
As Cool As Tre
As Cool As Tre



Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/10
Skąd: Kartuzy
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:48, 21 Cze 2013 Temat postu:

ja sobie dzisiaj oglądałem z Hitchin ride, jak sie obraził i usiadł xd pamietam że miał zajebistą minę "wtf" <3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novacaineGD
As Cool As Tre
As Cool As Tre



Dołączył: 01 Mar 2013
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Konin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:12, 21 Cze 2013 Temat postu:

Luźna, dość ogólnikowa "recenzja" pisana na szybko, żeby dostać ocenę z WOSu. xD
Trzymajcie Wink Za wszelkie błędy stylistyczne, gramatyczne czy literówki przepraszam, ale nie miałam czasu poprawić.
Enjoy.

18 czerwca 2013 - najlepszy dzień i noc w moim życiu.
Wypadłaby zacząć nie od tego wyczekiwanego dnia, czyli samego koncertu Green Daya, lecz od tych wcześniejszych. Dlaczego? Bo to czas, w którym jeszcze głębiej zapoznałam się z twórczością zespołu. Kilka miesięcy wcześniej postanowiłam sobie, że douczę się wszystkich tekstów, aby móc śpiewać razem z wokalistą. Pisałam prawie każdego dnia, chociaż po 2, czy 3 piosenki. Jednak czas tak nieubłagalnie gnał, że kiedy się obejrzałam zostało do koncertu już około 20 dni. Panika, szał, fascynacja – to było wtedy w mojej głowie. Jednak musiałam się ocknąć i skończyć wypełnianie swojego magicznego zeszytu. Przepisywanie zakończyłam już na płycie American Idiot. Niektórzy pomyślą o mnie „no proszę, psychofanka się znalazła, teksty sobie w zeszycie pisze”. Owszem jestem fanką, ale nie psycho, a przepisywanie takich piosenek polecam wszystkim. Dlaczego? Po pierwsze, jesteś zmuszony do interpretacji i analizy takiego tekstu, dzięki czemu jeszcze bardziej rozumiesz, co autor nie tylko miał na myśli, ale jak się czuł, co się wtedy działo w jego życiu. Jest to rodzaj autobiografii. Po drugie, ćwiczysz pisanie w języku angielskim oraz możesz zapamiętać wiele nowych słówek. Czyż nie więcej zyskujesz niż tracisz? Zostaje do koncertu około 10 dni. Mam tyle spraw na głowie, że kompletnie zapomniałam, że zaraz nastanie ten wyczekiwany dzień. Jeszcze do tego wszystkiego ciągle pod znakiem zapytania stał wyjazd mojego kolegi. Na jego i nasze szczęście udało się, był tam razem z nami. Cóż powiedzieć? Teksty leżały i kwiczały. Znałam je tylko ze słuchu, dlatego każdego dnia, jak tylko przychodziłam ze szkoły i przy każdej możliwej okazji, brałam swój magiczny zeszycik i telefon z muzyką, aby się edukować. Nie udało mi się opanować wszystkiego perfekt, jednak to i tak nie zmieniło faktu, że bawiłam się świetnie. Jest dzień przed koncertem. Ciśnienie trochę wzrosło, jednak nie byłam aż tak zniecierpliwiona jak przypuszczałam. Myślałam, że nie będę mogła usiedzieć na miejscu, wręcz dostanę Parkinsona z tego wszystkiego, jednak przeżyłam to spokojnie. Przyszedł 18 czerwca. Wstałam na luzie od samiutkiego rana i ku mojemu zaskoczeniu zaczęłam sprzątać. Ja i sprzątanie? Sama z siebie? Chyba coś jest nie tak. Wyjazd miał być o 14 z dworca. Po 13 mieliśmy autobus, aby do tego dworca dojechać. Ciągle myślałam, że jest to za późno. Przecież dopiero po 16 byłabym na miejscu! Sceny nie zobaczę za Chiny ludowe… Na dworcu byliśmy przed 14 więc musieliśmy poczekać na koleżankę, z którą jechaliśmy. Mija 14, nikogo nie ma. Jest 14:30,nadal nic. Nasze nadzieje o zobaczeniu idoli uleciały kompletnie, a desperacja podsuwała pomysł, aby już nawet wrócić się do domu. Na szczęście kilka minut później już byliśmy w trasie do miejsca docelowego. Podróż mijała dość szybko, do momentu złapania nas przez policję. Ha! Groźni i niebezpieczni przestępcy zostali schwytani! Obeszło się bez mandatu, jednak już jest około 16! Przerażenie wręcz wypływało z naszych oczu. Pod Łodzią byliśmy chwilę później. Nasz kierowca nie znał dobrze miasta, dlatego też musieliśmy jechać do jego znajomych, gdzie przesiedzieliśmy dobrą godzinę. Na Atlas Arenę udaliśmy się po 17. Trzeba przyznać, że w tym momencie mieliśmy najgorsze wizje: nie dojedziemy na czas, będziemy na szarym końcu kolejki, a o zobaczeniu sceny będziemy mogli tylko pomarzyć. Na zegarze wybija 17:50, a my jeszcze nie na miejscu. Krew zalewa. Godzina 18:00, wow, jesteśmy! Dojechaliśmy! Wchodzimy na teren Atlas Areny i nasze oczy przybrały kształt pięciozłotówek…Tyle ludzi, takie dłuuugie kolejki… Głowa mała! Idziemy w stronę wejścia 22, patrzymy, że już wpuszczają, więc się ustawiamy. Szliśmy śmiesznym wężykiem pośród, trzeba to tak nazwać, śmietnika. Butelki, kartony po pizzy, wszelki opakowania po jedzeniu były wszędzie. No, ale cóż. Mądruję się, bo nie stałam tam od rana. Emocje wzrosły? Jakoś jeszcze nie. Wchodzimy do środka. I jest! Przypływ energii, wszelkich emocji. Coś pięknego. O mało, co bym ze schodów nie spadła z tego wszystkiego. Na scenie wielki baner suportu – All Time Low. Słuchałam parę ich piosenek na youtube, jednak szczególnie mi się nie spodobali. Taki emo poppunk, czy jak to tam nazwać. Ale! Nie oceniajmy ich zawczasu. Było jeszcze troszkę czasu, pobiegliśmy do oficjalnego merchu zorientować się, w jakich cenach są koszulki i wszelkie gadżety. Trzeba przyznać, że ceny były dość wysokie, dlatego ze smutkiem odeszliśmy nie kupując niczego. Nachodziły nas myśli, aby kupić sobie jedną koszulkę na spółkę, jednak jakby to wyglądało w praktyce? Zapewne ciągłe kłótnie, kto i kiedy będzie ją nosił. Nie, to nie dla mnie. Wróciliśmy się na płytę. Mieliśmy, to trzeba przyznać, świetną miejscówkę. Byliśmy od barierek w jakimś 7 rzędzie? Było widać całą scenę. Wchodzi All Time Low. Mimo wątpliwości, poszło im bardzo dobrze. Żartowali, rozgrzali publikę swoją muzyką, spisali się chłopaki, trzeba przyznać to z czystym sumieniem. Pobujałam się, poskakałam, już czułam ten klimat. Myślę, że w najbliższym czasie bliżej zapoznam się z ich twórczością. Kilka minut później w głośnikach zabrzmiała jedna z najsłynniejszych piosenek świata. Queen – Bohemian Rhapsody. Nie było takiego samego efektu jak w Londynie, jednak publika śpiewała, co musi zostać pochwalone. Kolejna piosenka, tym razem Ramones – Blitzkrieg Bop, gdzie tradycją jest pojawienie się Drunk Bunniego. Miałam wrażenie, że nasz króliczek był w końcu wrzucony do pralki, ale pewna nie jestem. Rozbrzmiewa The Good, The Bad and The Ugly, znana piosenka z westernów, to znak, że już wkrótce na scenie pojawi się długo wyczekiwana przez Polaków (przybyli do nas po 8 latach) gwiazda wieczoru. Jest, w końcu! Wychodzą na scenę! Piski, wrzaski, oklaski – tylko to słyszałam w tym momencie. Łzy mi napłynęły do oczu, byli już wszyscy razem na scenie – Billie, Mike, Tre, Jason i inni, tuż przede mną. Zaczęło się, tak jak zawsze, 99 Revolutions. Refren śpiewała cała Atlas Arena. To chyba najlepsze przywitanie, jakie mogliśmy im sprawić. Know Your Enemy, singiel z płyty 21st Century Breakdown. Ku zaskoczeniu wszystkich, Billie Joe wywołał do siebie dziewczynę, która miała zaśpiewać razem z nim. Spisała się świetnie. Do tego podarowała mu na pamiątkę swoją koronę z napisem „Queen for a day”, trzeba przyznać, że wyglądał w niej uroczo. Będzie miała najlepsze wspomnienia. Spełniła marzenie milionów ludzi. Wśród tłumu były osoby, które posiadały flagi Polski, w tym flaga ze zdjęciami fanów dla zespołu. Ku zaskoczeniu wszystkich, Billie poprosił o podanie jednej z nich. Owinął się w nią niczym superbohater i zaczął grać dalej. Dla nas był to ogromny zaszczyt. Stay The Night, Stop When The Red Lights Flash, Letterbomb, Oh Love, Holiday, Boulevard Of Broken Dreams – usłyszeć te piosenki na żywo… coś niezwykłego. A jeszcze kiedy wokalista, twój idol i autorytet bije pokłony!? Jesteś w siódmym niebie. Między czasie wraz z moją koleżanką udało nam się dostać bliżej barierek, do jakiegoś 4 rzędu. Być tak blisko, a jednak tak daleko od sceny. Ale halo! Na koncert przyjechaliśmy w trójkę, nie w dwójkę. Gdzie się zapodział mój kolega? Został gdzieś w tyle. Zaczęło się Stray Heart. Rozglądam się wokół, nie ma go. Gdzie się ta cholera podziała? No nic, nie przyjechałam tu, żeby się sama bawić, więc wracam po niego. Nie ma tak dobrze. Przyjechał ze mną, to był wtedy na mnie skazany, taka mała udręka. W końcu go znalazłam, wzięłam za rękę i przedzieram się przez tłum ludzi, aby wrócić do koleżanki. Od tej pory byliśmy wszyscy razem i bawiliśmy się jak nigdy. Rozbrzmiewa Wake Me Up When September Ends. To pierwszy raz, kiedy zagrali tę piosenkę podczas trasy 99 Revolutions Tour. W tym momencie łzy same popłynęły. Każdy miał wrażenie, że to było specjalnie dla nas, dla Polaków, u których z wizytą nie byli tyle lat. Nice Guys Finish Last, Waiting, Missing You, Bournout, Hitchin’ A Ride, Welcome To Paradise – przeżycia podczas tych piosenek, mimo najszczerszych chęci, są nie do opisania. To było tak niesamowite, że aż niemożliwe. Czas na wyczekiwaną piosenkę przez każdego, na której BJ wywołuje na scenę osobę śpiewającą ostatnią zwrotkę – Longview. Pośród tłumów wybrał jednego chłopaka, ale nie do zaśpiewania, lecz do zagrania! Był to Filip, administrator naszej fanowskiej grupy na facebooku. Trzymał kartkę z napisem „I can play guitar”, co dało mu przepustkę do spełnienia swojego marzenia. Chłopak wszedł na scenę, próbował zagrać, jednak gitara była nastrojona niżej niż nasz koncertowy bohater uczył się grać. Mimo nie zagrania, miał okazję porządnie wycałować Billiego, przybić żółwika z Tre, podać rękę Jasonowi, czy poskakać po całej scenie ze szczęścia. Wspomnienia na całe życie. Na St.Jimmy i When I Come Around było totalne szaleństwo. Każdy skakał z radości tak wysoko, że mógł dostrzec zespół jeszcze lepiej. Pogo sprowokowane przez starszych panów – coś świetnego. Też chciałabym w ich wieku tak szaleć. Na Basket Case, She i King For A Day, było chyba jeszcze lepiej. Akcja z rzucaniem serpentyn i kucaniem nie dość, że była ogromnym zaskoczeniem dla zespołu to sprawiła im również ogromną radość. X-Kid, Minority - publiczność śpiewała najgłośniej jak tylko mogła. Zespół skończył występ. Co?! Teraz? Nie, to nie może być prawdą… Krzyczymy „Green Day! Green Day! Green Day!” jakby od tego miało zależeć nasze życie. Chłopacy wychodzą na scenę ponownie. Zaczyna się znów szaleństwo: grają American Idiot i Jesus Of Suburbia, czyli sztandarowe utwory z płyty American Idiot. Na koniec spokojna ballada z Trylogii - Brutal Love. Ku zaskoczeniu wszystkich, trybuny postarały się o niesamowity efekt w postaci włączonych lampek, czy też zapalniczek. Chyba nikt się tego nie spodziewał. Po 2,5 h nasz sen musiał się zakończyć. Po zejściu zespołu ze sceny, wszyscy fani stali jak wryci rozglądając się wokół i nie dowierzając, że to już naprawdę koniec. Szok, zachwyt wręcz nie chciały pozwolić na opuszczenie Areny. Jednak czas wrócić do domu bogatszym o piękne wspomnienia. Jak posumować cały koncert? Czy w ogóle się da? Ja tego zrobić nie mogę, jest to dla mnie nie do ogarnięcia. Zobaczyć swój ukochany zespół na żywo… Nie dowierzam nadal, mam wrażenie, że to był sen, krótki sen. Mimo ścisku, wysokiej temperatury, duchoty, lania wodą i czochrania mnie po głowie przez kolegę, bawiłam się niesamowicie. Do atrakcji muszę również zaliczyć spotkanie w czasie drogi powrotnej, na skrzyżowaniu tańczącej pary do piosenki Hallelujah, takich świrów jednak u nas nie brakuje, co jest ogromnym pozytywem. Do tego bolący kark, z powodu ciągłego zasypiania w samochodzie, zderzenie głową z kolegą przyprawiało mnie o ogromny śmiech. Jednak ze zmęczenia nie mogłam tego z siebie wydusić. Cały dzień i noc zaliczam do najlepszych i najpiękniejszych w moim życiu. Aby to zrozumieć i sprawdzić, czy czasem nie przesadzam, trzeba przekonać się samemu, poczuć na własnej skórze. Pozostaje mi nadzieja, że cały Green Day zapamięta Polskę, jako wspaniały kraj kochający muzykę, który do tego potrafi się dobrze bawić i zawitają do nas nie raz, nie dwa. Oby jak najszybciej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majczaneq
Fell For Snoo
Fell For Snoo



Dołączył: 20 Gru 2012
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:33, 21 Cze 2013 Temat postu:

^ ^ ^



Ja bym Ci dała szóstkę.


Ej w ogóle, nie rozwala Was to, że BJ zapomniał tekstu do Satisfaction i tak śmiesznie mruczał do mikrofonu? Laughing
Sandra, kupmy razem te koszulkę!!! Proszę, wyobrazisz sobie, że jest czarna!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shenanigans
Pomocnik strony
Pomocnik strony



Dołączył: 18 Sie 2011
Posty: 2511
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:50, 21 Cze 2013 Temat postu:

majczaneq napisał:
Ej w ogóle, nie rozwala Was to, że BJ zapomniał tekstu do Satisfaction i tak śmiesznie mruczał do mikrofonu? Laughing

A rozwala, ale jednak bardziej rozwalający jest cover Eye of the tiger Twisted Evil
Cytat:
Sandra, kupmy razem te koszulkę!!! Proszę, wyobrazisz sobie, że jest czarna!

Ale ja... ale ja źle się czuję w nie ciemnej koszulce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majczaneq
Fell For Snoo
Fell For Snoo



Dołączył: 20 Gru 2012
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:14, 21 Cze 2013 Temat postu:

Eye Of The Tiger nic nie jest w stanie pobić!
Sandra, no nie daj się prosić! Będziemy się identyfikować w tłumie dzięki niej. Może Ci się spodoba na kolorowo!

I żeby nie robić offtopu już całkowicie - kupował ktoś z Was merch?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Homo Economicus
Administrator
Administrator



Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 9661
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:40, 21 Cze 2013 Temat postu:

Ja! Koszulka z trasy, najdroższa koszulka jaką kiedykolwiek kupiłam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sweet child
Pomocnik strony
Pomocnik strony



Dołączył: 27 Lis 2011
Posty: 4867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 2/10
Skąd: Sochaczew
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:05, 21 Cze 2013 Temat postu:

ja też kupiłam... i droższe od tej koszulki są chyba tylko moje buty Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Restless
Polish Idiot
Polish Idiot



Dołączył: 13 Mar 2013
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Over The Hills and Far Away
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:58, 22 Cze 2013 Temat postu:

Jaszczurka napisał:
Przeżyłam szok, oglądając nagranie z King For A Day/Shout. Gdy Billie leżał na scenie, śpiewał "Po-o-olska" Shocked Na żywo tego nie słyszałam. Tylko jakieś "o-o-o-o".


Barto.Lomeo napisał:
ja sobie dzisiaj oglądałem z Hitchin ride, jak sie obraził i usiadł xd pamietam że miał zajebistą minę "wtf" <3


Taaak to było słodkie <333

Ja oglądałąm nagranie z BLVD. Billie tak słodko sobie siada na schodach, a my wszyscy fałszujemy Twisted Evil
Ale i tak "I love you" przebija wszystko Embarassed


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Restless dnia Sob 9:59, 22 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marzena_89
Redakcja strony
Redakcja strony



Dołączył: 11 Sie 2011
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:19, 22 Cze 2013 Temat postu:

Koncert był niesamowity! Stawiam go na drugim miejscu zaraz po moim pierwszym koncercie Green Day'a w Berlinie, który zawsze pozostanie najpiękniejszym dniem mojego życia. Ustanowiłam swój rekord w oczekiwaniu. Załamuję wszystkich opowiadając, że czekałam od 3 w nocy. Trzeba być fanem żeby to zrozumieć Very Happy. Przed wejściem tysiąc razy pytałam się ochrony gdzie będą rozdawać bransoletki, którędy będziemy wchodzić. Wszystko przez traumatyczne wspomnienia z Wiednia. Mogę przyznać, że organizacja była jak na Polskę zaskakująco dobra. Wszystko jasno pokazane i wyjaśnione. Udało mi się dostać do pierwszego rzędu, na środek Very Happy. Ogólnie scena była bardzo wąska. To dobrze, bo każdy mógł wszystko dobrze widzieć. Na All Time Low już czułam straszny ścisk. Bałam się co to będzie na GD. All Time Low z każdym koncertem coraz bardziej mi się podoba. Teraz już znałam część piosenek. Stanik który rzuciłam na szczęście doleciał na scenę.
Po All Time Low, a przed wejściem Greena na scenę ludzie zaczęli padać. Strasznie im współczułam. Tyle czekania, a potem zemdleć. I to jeszcze zanim Green Day wyszedł. Uwielbiam "The Good, The Bad and The Ugly". Wiadomo co to oznacza. Zaraz potem Green Day wyszedł na scenę. Nie mogłam uwierzyć. Green Day na polskiej ziemi Very Happy. Szaleństwo! Skakałam ile tylko mogłam. Na Know Your Enemy Billie wyciągnął Ankę, który stała obok mnie. Widziałam tylko jak ochrona podchodzi i ją wyciąga, a potem była już na scenie Very Happy. Bardzo się cieszyłam, że jej się udało Very Happy. W pewnym momencie spojrzałam na dół i widzę przy ochronie kostkę gitarową BJ! Od razu poprosiłam żeby mi podali. Tak też uczynili Very Happy. Kocham tą ochronę. Kolejne piękne momenty to Boulevard Of Broken Dreams. Śpiewałam jak najgłośniej tylko potrafię. Śpiew publiki wypadł wspaniale. Widać było, że Billie też tak myśli. Spodziewałam się, że teraz powie nam "Dziękuję". Powiedział "I love you", co było równie piękne Very Happy. A nawet piękniejsze. Przy Holiday cudownie było usłyszeć POLAND, POLAND, POLSKA, POLSKAAA .. I SEE YOU. Strój Jasona F na King For A Day najlepszy. Strój Mike'a przypominał mi Maria Very Happy. Akcja na King For A Day udana. Kucnęłam trzymając się barierki. Mina Billie'go kiedy w końcu zauważył, że jesteśmy niżej niż powinniśmy być - bezcenna. Akcja z serpentynami przy Basket Case trochę słaba. Na longview wiedziałam, że będą zapraszać na scenę. Chciałam się zgłosić do śpiewania, ale zaraz widzę, że wybierają też do grania, a do grania się nie zgłaszam. Miło, że Billie dał chłopakowi tą gitarę w końcu. Rozumiem, że na pewno na scenie towarzyszy straszny stres. W końcu usłyszałam ukochane Nice Guys Finnish Last na żywo. Pamiętam, że Billie spojrzał na mnie w pewnym momencie (niestety musi się przyzwyczaić do oglądania mojego ryjca z tak bliska)Gdy zapowiadali piosenkę z Tre zastanawiałam się czy przypadkiem nie sprawdzi się mój sen i nie zagrają Dirty Rotten Bastards. Jednak tym razem się pomyliłam, ale Missing You też miło usłyszeć. Na koniec piękne Brutal Love. Szkoda, że nie zagrali jeszcze Time Of Your Life. Po koncercie poszłam kupić koszulkę. Tak wiem po 120 zł, ale tak mi się podobała że musiałam ją mieć. Znów, teraz jak większość, mogłam zobaczyć autokary zielonych. Szkoda, że nie podeszli do nas i nie dali kilku autografów. Przynajmniej widzieliśmy jak wchodzą do autokarów. Billie i Tre pomachali. Śmiesznie wszyscy biegliśmy za tymi autokarami. Poczułam wtedy zjednoczenie fanów. No i jeszcze te okrzyki "Thank You".

A i muszę aż dodać ten cytat relacji z koncertu z onetu:
"..po tak wyczerpującym dla wszystkich występie, w czasie którego kręcono liczne młyny i tańczono pogo na całej długości płyty, ludzie wyglądali na mniej zmęczonych, niż polscy piłkarze po kwadransie meczu z Mołdawią." Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marzena_89 dnia Sob 18:35, 22 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majczaneq
Fell For Snoo
Fell For Snoo



Dołączył: 20 Gru 2012
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:47, 22 Cze 2013 Temat postu:

Marzena, teraz jak to przeczytałam to sobie przypomniałam o:
THE REPRESENTATIVE OF POLSKA HAS THE FLOOR!
aww 2

Marzyłam o tych słowach od dnia kiedy usłyszałam Holiday.

Niech ktoś potwierdzi, że tak było, bo możliwe, że mi się zdawało. Pamiętam, że na Holiday już mi było słabo...

Jestem też pełna podziwu, że płyta nie zapomniała o akcji z siadaniem. Za to zapomniała o kartkach Welcome To Paradise! Neutral


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novacaineGD
As Cool As Tre
As Cool As Tre



Dołączył: 01 Mar 2013
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Konin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:26, 23 Cze 2013 Temat postu:

majczaneq napisał:
^ ^ ^



Ja bym Ci dała szóstkę.


Hahah Very Happy Dzięki bardzo! Very Happy

Nata0505 napisał:
było zajeebiście...mimo, że przyjechaliśmy jakieś pół godziny przed tym jak wpuszczali...a kolejka była ogroooomna, udało nam się dostać aż do początku płyty. Pare razy stałam tuż przy barierkach Wreszcie moje prawie 1,80 się przydało na coś... Widziałam wszystko hahaha <3


Też byłam dość blisko, szkoda, że się jakoś nie spotkałyśmy. ;?

Przez te relacje znów mi się smutno robi, że koncert już był i nie ma do czego odliczać. Depresja wróciła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alloxx
Polish Idiot
Polish Idiot



Dołączył: 31 Mar 2013
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Las Poznanias
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:03, 23 Cze 2013 Temat postu:

Możecie jakoś spróbować opisać minę Billie'go jak zobaczył, że usiedliśmy? Ja wtedy nie byłam w stanie nic zobaczyć Very Happy A jestem bardzo ciekawa jak to wyglądało, bo mówicie że ten jego wyraz twarzy byl bezcenny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaszczurka
Administrator
Administrator



Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 5574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: szafa Mike'a
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:25, 23 Cze 2013 Temat postu:

Alloxx napisał:
Możecie jakoś spróbować opisać minę Billie'go jak zobaczył, że usiedliśmy? Ja wtedy nie byłam w stanie nic zobaczyć Very Happy A jestem bardzo ciekawa jak to wyglądało, bo mówicie że ten jego wyraz twarzy byl bezcenny.

Zaskoczony był po prostu... Nie wiem jak to opisać. Coś w stylu "what's the fuck?".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Green Day Grenades Strona Główna -> Koncerty / Atlas Arena, 18.06.2013 r. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin