Awesome as Fuck - opinie

Zielona · Wysłany: Wto 16:14, 22 Mar 2011 Temat postu:

Brak w tym własnie wywiadów i niespodzianek czy wybryków Tre'ja.

Tom4ro · Wysłany: Wto 16:20, 22 Mar 2011 Temat postu:

Zawsze jest to "Oh Yeah!" na początku

Suzi · Wysłany: Wto 16:35, 22 Mar 2011 Temat postu:

postanowiłam, że kupuje w czwartek, bo nie zniosę waszego gadania, a sama nie mogę gadać bo jeszcze nie widziałam xd nie będę czekać aż będzie tańsze ! Razz

Rockowa · Wysłany: Wto 17:08, 22 Mar 2011 Temat postu:

"Oh Yeah" Tre'ja przechodzi do historii

Dzisiaj wyruszyłam do sklepu i wróciłam ze świeżutkim, jeszcze ciepłym i pachnącym AAF'em. Chyba kupiłam go jako pierwsza w media markcie bo półki były wypchane po brzegi bez żadnego ubytku Laughing

dostałam go za 54 złote, a jak poszłam do empiku to było za 64 Razz

yeaah, empik zawsze daje dychę drożej. I ta satysfakcja

Mniejsza o cenę: właśnie przed chwilunią to obejrzałam. Wszystko pięknie i uroczo, ale są dwie rzeczy które mi się absolutnie nie podobały:
- pomalowane pazury Mike'a
- żółtki, które za bardzo show nie rozkręcały

(nie żebym była rasistką)
Cała reszta cudna, miódna i orzeszkowa :*
Kocham minę Mike'a około 43 minuty typu: "co ten idiota gra?!" xD tak mi się skojarzyło. Maski BJ'a - bezcenne zupełnie jak BJ'owe spadające spodnie

najbardziej ubóstwiam jak on podczas Time of your life podał złą funkcję

i to jak się cudnie uśmiechali

<orgazm> zaraz będzie orgazm do kwadratu bo włączam CD

"oh yeah"

Tom4ro · Wysłany: Wto 17:13, 22 Mar 2011 Temat postu:

Bez jaj, Japończycy(<3) dali czadu tylko na potrzeby DVD ich odpowiednio wyciszyli, by nie zagłuszały BJ.

Rockowa · Wysłany: Wto 17:18, 22 Mar 2011 Temat postu:

Mi się jakoś Japończycy nie podobali

pomachali łapami, coś tam zaśpiewali, ktoś sobie skoczył w tłum, ale brakowało w tym poweru... albo mam zbyt wygórowane oczekiwania Rolling Eyes

rock_lml · Wysłany: Wto 20:52, 22 Mar 2011 Temat postu:

Mi siepodobali. Szturchali sie i tak dalej. Na poczatku nie byłam do nich dokaonca przekonane. Ale po obejzeniu DVD uważam, że dali rade.
O tak ta mina Mike...Jak BJ zaczał grac inna melodie, a Mike jak by chciał cos zagrac ale nie miał pojecia co xD

Zielona · Wysłany: Wto 21:40, 22 Mar 2011 Temat postu:

A dla mnie byli neutralni. Kwadratowy

Bardes · Wysłany: Śro 15:00, 23 Mar 2011 Temat postu:

Mnie też Japończycy nie zachwycili. Europa to jednak Europa. No albo USA.

Aleksandra · Wysłany: Śro 17:47, 23 Mar 2011 Temat postu:

No nie wiem. Raz tak tylko stali a raz nie. Ale rozwaliło mni jedno - Billie śpiewa, śpiewa a tu nagle w kard jakieś nogi wlatują xD

Jaszczurka · Wysłany: Śro 18:04, 23 Mar 2011 Temat postu:

Pierwsze wrażenie: całkiem całkiem.
Sam początek DVD mi się podoba. Przedstawienie chłopaków, króliczek zamiast głowy Billie’ego i tak dalej, ale później już jest trochę gorzej. Przez pierwsze siedem piosenek trochę się nudziłam. Hity słyszane po sto razy, odgrywane niemal bez żadnego urozmaicenia. Dopiero na Bornout coś zaczęło się dziać. Pogo Japończyków – genialne Smile

Absolutnie nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że nie umieją się bawić.
Brakowało mi na pewno Are we the waiting z fanką na scenie, Longview śpiewanego przez kogoś z publiczności i wariackiego King for a Day . Ten koncert był bardzo dobrze zagrany z włożonym mnóstwem energii, ale jednak czegoś brakowało. Najbardziej liczyłam na sceny zza kulis i wywiady, więc chyba nie muszę opisywać swojego rozczarowania. Za mało było tu tych wesołych momentów w stylu ,,niezapomniane". Jakby się zastanowić, było to jedynie to ,,Oh yeah" Tre'a.
Natomiast najbardziej podobało mi się My Generation. Nie przepadam za tą piosenką w wykonaniu GD, ale fakt faktem, nigdy wcześniej nie słyszałam jej granej na koncercie. Więc za to wielki, wielki plus. Dobre było też American Eulogy z przerwą między drugą zwrotką Mike’a, końcówka Jesus of Suburbia, Time of your life + reszta starszych piosenek, których samo pojawienie się na koncercie to już przyjemność.
Ogólnie rzecz biorąc, jeśli ktoś liczył na sam koncert, powinien być zadowolony. Ja nastawiłam się na coś więcej, na dodatki podobne do tych na Bullet in a Bible. Teraz jednak wiem, że lepiej nie porównywać tych dwóch płyt, bo można się rozczarować.
Okładce nie mam nic do zarzucenia, podoba mi się ten króliczek, a i róż jakoś nie gryzie. No, może postacie są trochę niewyraźne, ale zapewne taki miał być efekt.
CD jeszcze nie przesłuchałam.

Suzi · Wysłany: Śro 19:29, 23 Mar 2011 Temat postu:

aaaaa mam mam mam ! Very Happy

udało mi się ubłagać mamę żeby mi kupiła więc nie musiałam ze swojej kasy Razz

obejrzę dopiero jutro, bo dzisiaj czeka mnie nauka matmy -_- ale jak dzisiaj przesłucham to napisze wrażenia z CD Razz

Zielona · Wysłany: Śro 20:29, 23 Mar 2011 Temat postu:

Nie mogę się powstrzymac . Byłam dzisiaj w MM i widziałam . A jutro idę ! Very Happy

Suzi · Wysłany: Śro 20:48, 23 Mar 2011 Temat postu:

też kupiłam w MM, bo w empiku jest za 64.99, a w MM za 54.99 Very Happy

Tom4ro · Wysłany: Śro 20:51, 23 Mar 2011 Temat postu:

Empik ssie... Zwłaszcza jeśli chodzi o ceny. W Saturnie i Media Markt kupowałem swoje albumy Green Day, większość bo 19.90. Te same albumy były w empiku za 62.90.

Byłem wtedy z Werą, może potwierdzić.